motto:
Przyjdziesz - przeżyjesz,
Wyjdziesz - opowiesz...

 

WSTĘP OD AUTORA (1993-'94)

Pod koniec 1991 roku ktoś doszedł do wniosku, że jestem potrzebny w siłach zbrojnych. Na początku roku 1992 obowiązek odbycia zasadniczej służby wojskowej rozpocząłem w Olsztynie. Po kilku miesiącach i wielu przeżyciach, zdecydowałem się na opisanie tego co zobaczyłem. Nie ma bowiem wśród literatury czy filmu wielu pozycji, które w rzeczowy sposób opisują życie koszarowe typowego żołnierza ZSW. Dostępne prace opisane są w bibliografii, zaś jeżeli chodzi o filmy mamy do czynienia ze sławnym już "KROLLEM", czy wchodzącą na ekrany "SAMOWOLKĄ".
Jeżeli chodzi o "Krolla" to mamy w nim pokazane tylko niektóre elementy życia w wojsku - główna fabuła jest bardziej sensacyjna. "Samowolka" jest już bardziej zbliżona do realiów życia wojskowego, aczkolwiek moim zdaniem jest zbyt przesadzona.

W pierwotnym zamyśle miał to być opis wydarzeń, ale z czasem zmieniłem układ książki. Samo suche opisywanie może szybko znudzić. Dlatego też książka podzielona została na część główną, czyli ogólny opis i moje refleksje, a także na dodatki, które powinny ułatwić zrozumienie części głównej. Jest to książka o wojsku, pisana (można tak powiedzieć) na żywo.

Pierwsze linie tekstu powstały w 6-tym miesiącu mojej służby. Nie jest to pamiętnik, ani powieść; nie pokazuje wojska od strony heroicznej i tradycyjnej, gdzie jest przedstawiane jako święta ostoja, albo jako element różnych uroczystości. Większość ludzi, którzy miała styczność z armią tak wcale wojska nie widziała.

Do kogo zaadresowana jest ta praca - no cóż, właściwie do wszystkich, choć szczególnie do tych którzy w wojsku nie byli. Będę próbował pokazać klimat, życie i obyczaje panujące w WP, chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy opisanych tutaj, może różnić się od własnych przeżyć czytelnika będącego w wojsku - zwłaszcza dawniej. Nie będę ukrywał mojej niechęci do instytucji wojskowych i chciałbym udowodnić tą książką jak wiele złego dzieje się w Armii Polskiej.

Już słyszę wiele głosów, które potępiają mnie, przytaczając wiele argumentów na usprawiedliwienie armii np. że teraz się wiele zmieniło - jest humanizacja, że ktoś musi bronić granic, że wreszcie "chłopak bez wojska to nigdy nie stanie się prawdziwym mężczyzną" (osobiście znam inne sposoby na stanie się mężczyzną), ale tak naprawdę są to argumenty jednostronne, które nie usprawiedliwiają rzeczy dziejących się w tej instytucji i to w imię prawa, które pod koniec XX wieku zmusza ludzi do oddania swoich najlepszych lat życia na bezsensowną pracę (dodajmy, że darmową) pod płaszczykiem służby dla ojczyzny.

Myślę, że najlepiej oddajemy się ojczyźnie płacąc podatki z których można stworzyć armię zawodową, może mniej liczną, ale za to dobrze uzbrojoną i zajmującą się szkoleniem, a nie dajmy na to, ścinaniem w lesie drzew na boazerię dla oficerów, czy też ciągłym sprzątaniem. Zachęcam do lektury tej książki mając nadzieję, że gdy zostanie wydana, sprawy w niej opisane będą tylko wspomnieniami, nie przydającymi się nowym poborowym. Nieliczne nazwiska występujące w tekście zostały zmienione.

 

WSTĘP DO WYDANIA INTERNETOWEGO (1997 i 1998)

Trzy lata temu wymyśliłem sobie, że ktoś może chciałby wydać książkę o wojsku. Wykonałem nawet parę telefonów, lecz wszędzie mi odmówiono... Jako, że należę do ludzi, którzy dosyć szybko odpuszczają sobie pewne sprawy, książka "poszła do szuflady".
Szczęśliwie, od początku wszystko pisane było w wersji elektronicznej, więc pomyślałem sobie, że można po drobnych przeróbkach, opublikować ją już własnym sumptem - w internecie. Nie przyniesie mi to specjalnych profitów, ale zostaje jeszcze satysfakcja... :)

Od tamtego czasu, kiedy byłem w wojsku, minęło już trochę czasu. Służba została skrócona do 14 miesięcy, a od 1999 do 12 miesięcy. Myślę, że więcej zmian jeszcze się dokona - przed przystąpieniem do NATO, lecz wydaje mi się, że to co opisałem w tej książce jeszcze dosyć długo będzie aktualne.

Wszelkie sugestie, propozycje i nowe fakty są mile widziane. Proszę o kontakt na adres marekc@klub.chip.pl

Życzę miłej lektury.

 

I mam nadzieję, że to ostatni wstęp!!! (październik 2000)

Internet to bardzo ciekawe medium - Jak wszystko czego dotyka się człowiek może być użyte z głową lub na jego szkodę. Po opublikowaniu książki w internecie, z drugiej strony Polski otrzymałem mail'a z propozycją wydrukowania książki w tradycyjnej formie. Nie zastanawiałem się zbyt długo i wreszcie po wielu latach moich starań (no, może niezbyt dociekliwych) można moją książkę kupić w księgarni.

Dlatego chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym książka ta mogła ukazać się w tradycyjnej formie. Można powiedzieć, że ewolucja jaką przeszła zakończyła się szczęśliwym finałem.